Pod takim hasłem w sobotę 16 września w Muzeum w Praszce odbyło się Ogólnopolskie Seminarium Numizmatyczne. Była to już XVIII edycja tego wydarzenia, w której uczestniczyło 50 osób.

Otwarcia dokonali Maria Feliks, dyrektorka placówki oraz Jarosław Tkaczyński, burmistrz Praszki.

- Cieszymy się tak liczną obecnością numizmatyków, gości z kół i oddziałów Polskiego Związku Numizmatycznego z wielu rejonów Polski - powiedziała pani dyrektor. - Pasjonatów z Warszawy, Lublina, Katowic, Wrocławia, Bielska-Białej, Radomska, Płocka, Sieradza, Wielunia, Olesna i innych miejscowości. Życzę miłego spędzenia czasu.

Maria Feliks zaprosiła też uczestników do zwiedzenie muzealnych wystaw czasowych. Jedna z nich - „Od losów loteryjnych do zdrapek” ze zbiorów Konrada Walusia - związana jest z numizmatyką.

- Dziękuję, że przybyliście państwo do Praszki, małego jednak ośrodka - powiedział Jarosław Tkaczyński. - To dzięki wam seminarium stało się wydarzeniem ogólnopolskim i stoi na naprawdę wysokim poziomie. Wasza wiedza budzi u mnie szacunek. Z przyjemnością uczestniczę w tych spotkaniach, nie opuściłem żadnego.

Przedstawiciele kilku ośrodków przekazali na ręce Marii Feliks dary w postaci wydawnictw oraz monet. M.in. Dariusz Gołek ofiarował książkę „Greszel - katalog odmian monet Leopolda I Habsburga z mennic śląskich”, Arkadiusz Balcerzak „Sieradzkie historie dokumentem pisane”, zaś Robert Gorzkowski „Płacidła i powinności”. Z kolei Józef Dembiniok, moderator seminarium, wręczył pani dyrektor srebrną monetę 2-złotową z okresu powstania listopadowego.

- Dziękuję bardzo, z pewności wzbogaca one nasze zbiory - powiedziała pani dyrektor.

Józef Dembiniok przypomniał, iż seminaria numizmatyczne odbywają się od 2005 roku, gdy muzeum dyrektorowała - obecna na sobotnim spotkaniu - Irena Szczepańska, a ich inicjatorem był nie żyjący już Andrzej Musiał.

Wygłoszono 5 referatów. Każdy z prelegentów, oprócz ostatniego - Igora Strojeckiego - miał do dyspozycji 30 minut.

Rozpoczął Józef Medwid z Radomska niezwykle interesującą opowieścią „Gdańsk i fałszywe czerwońce” z lat 1924-1929.

- To historia o tym, jak wywiady niemiecki i angielski próbowały zdestabilizować gospodarkę Związku Sowieckiego, wprowadzając na jego terenie do obiegu ogromne ilości fałszywych czerwońców, nowych rosyjskich pieniędzy - powiedział Józef Medwid. - Drukowano je w Monachium i Frankfurcie, a magazyn był w Berlinie.

„Fałszywki” krążyły po kraju, a proceder został zdemaskowany na jednym z dworców kolejowych. Uwagę kasjera zwrócił zbyt miękki papier banknotu. Pobiegł z nim do banku i prawda wyszła na jaw. Wszczęte zostało śledztwo.

- Osoby zaangażowane we wprowadzenie do obiegu fałszywych banknotów zostały aresztowane w 1929 roku i zostały skazane na karę śmierci przez rozstrzelanie - opisał finał sprawy Józef Medwid.

Następnie Wiesław Pawłowski z Lublina mówił na temat „Nieznany denar oleśnicki Henryka III Głogowczyka”, a Artur Szewczyk z Katowic odczytał - w zastępstwie za chorego Zdzisława Bogusa - referat pod nieco tajemniczym tytułem „Gutscheiny - kwity z Nysy z 1923, czyli 1932 roku”. Pan Artur przywiózł też wraz z Lesławem Chmielewskim album z banknotami zastępczymi z okresu wielkiego kryzysu inflacyjnego w Niemczech, który krążył wśród uczestników. Można było zobaczyć w nim m.in. nominały o wartości 500 miliardów marek, a nawet 1 biliona.

W II części seminarium Jerzy Ziółkowski z Gorzowa Wielkopolskiego przedstawił referat „Skład minerałowy pieniędzy zastępczych z Krotoszyna i Koźmina”, a spotkanie zakończył wykład specjalny Igora Strojeckiego o swoim pradziadku „Leon Barszczewski (1849-1910) - badacz Emiratu Buchary, fotograf, kolekcjoner”.

- Miał pasję fotografowania i dokumentowania - powiedział Igor Strojecki. - Był wybitnym badaczem lodowców, etnografem, kartografem i botanikiem. Jedna z roślin nazwana została jego imieniem - czosnek Barszczewskiego. Jego imię nosił także lodowiec.

W przebogatej kolekcji „różności” Leona Barszczewskiego były również monety.

- Zgromadził ich 10 tysięcy, w tym 260 z okresu greko-baktryjskiego - wyjaśnił Igor Strojecki.

Pan Igor wykład zakończył mottem swojego przodka, które brzmiało: Wszystko na świecie można pokona・ dobrym słowem i serdeczną prostotą, nie zaś dumą i pychą.

- Było to bardzo udane seminarium - podsumowała Maria Feliks. - Po ciekawych referatach padały pytania, była dyskusja.

A.S.