Duża frekwencja podczas Nocy Muzeów, która miała miejsce w sobotę 15 maja w Muzeum w Praszce, pokazała, iż mieszkańcy stęsknili się za normalnością. Tego dnia placówka czynna była od 17:00 do 22:00. Przychodziły nie tylko pojedyncze osoby, ale również rodziny. Co ciekawe - sporo było dzieci i młodzieży.

- Bardzo cieszy, że było takie zainteresowanie - mówiła Maria Feliks, dyrektorka praszkowskiego muzeum.

Nie ma się jednak co dziwić, bo oferta na Noc Muzeów była nie tylko ciekawa, ale i różnorodna.

Rozpoczęło się od wernisażu wystawy ceramiki Justyny Wolnej z Byczyny, której towarzyszyło hasło „Myśli ulotne”. Artystka, która współpracuje z Muzeum w Praszce od kilku lat, zaprezentowała w jednej z sal kilkanaście... balonów. Na pierwszy rzut oka wyglądały, jak dmuchane. W rzeczywistości były ceramiczne i mieniły się wieloma barwami.

- Chciałabym zwrócić państwu uwagę na bardzo ważny fakt, że to co w danym momencie przychodzi nam do głowy, wpływa bezpośrednio na nasze samopoczucie - mówiła Justyna Wolna. - W okresie pandemii każdy mógł mieć trudne chwile lub momenty załamania, więc chciałabym skierować państwa myśli w pozytywnym kierunku. Dlatego do każdego balonu przywieszona jest jedna taka właśnie myśl.

Na przykład: „Nie bądź surowy dla siebie”, „Myśl dobrze, rób dobrze, a będzie dobrze”, „Cuda się zdarzają. Niektórzy w to nie wierzą, ale to prawda”, „Traktuj innych, jak sam chciałbyś być traktowany”, „Dobre myśli dadzą ci piękne życie”.

- Zachęcam, żeby się wspierać nawzajem - dodała pani Justyna. - Wtedy złe chwile szybciej przeminą.  Instalacja z balonów ma przenieść państwa w beztroskie miejsce w wyobraźni, gdzie choć na chwilę zapomnimy o problemach i troskach.

Balony szczególne zainteresowanie wywołały u Kazimiery Hąbek z Kowali. Nie bez przyczyny.

- Leciałam już samolotem, płynęłam promem, kajakiem i pontonem - mówiła  pani Kazimiera. - Ale moim marzeniem jest lot właśnie balonem, by zobaczyć świat z góry, spokojny. To marzenie chciałabym zrealizować w swoje siedemdziesiąte urodziny. A to już za dwa lata.

Później, w ogródku muzealnym, Justyna Wolna dała pokaz garncarstwa, który spotkał się z dużym zainteresowaniem, a najmłodsi nie potrafili oderwać oczu, gdy byczynianka toczyła z gliny naczynia. Przy okazji zdradzała tajniki sztuki.

- Polewanie wodą sprawia, że glina ślizga się po rękach, a nie przykleja do nich, co pozwala nadawać jej różne kształty - tłumaczyła artystka podczas pracy. - Po wytoczeniu naczynie trzeba odstawić na kilka dni, by wyschło. W zależności od wielkości trwa to od trzech do siedmiu dni.

Następnym etapem jest wypalanie w piecu ceramicznym w temperaturze od 750 do 900 stopni. A jeśli chcemy naczynie oszklić, żeby było użytkowe, to w piecu musi być 1110-1150 stopni.

- Cały proces wypalania trwa nawet do siedmiu godzin - wyjaśniła Justyna Wolna. - Piece mogą być elektryczne, gazowe oraz opalane drewnem. W tych ostatnich uzyskuje się najlepszy wyraz artystyczny,

- Glina to wspaniały materiał - zauważyła Agnieszka Golińczak, współpracowniczka Justyny Wolnej. - Zachęcam do używania w kuchni - kosztem plastikowych - naczyń ceramicznych lub szklanych, bo są znacznie zdrowsze.

Do dyspozycji uczestników były też liczne wystawy. Oprócz tych stałych także czasowe: „Ceramika bolesławiecka”, „Historia Polski według komiksu”, „Adam Bilski - honorowy obywatel Praszki i honorowe naczelnik Praszki” oraz ta najnowsza - „W setną rocznicę III powstania śląskiego”. Zgromadzono na niej wiele zdjęć i dokumentów z tamtego okresu – m.in. odezwy plebiscytowe, gazety oraz plakaty polskiej oraz niemieckiej propagandy plebiscytowej, kartę do głosowania, wzór prośby o wpisanie na listę głosujących. Są elementy uzbrojenia i odznaczenia.

- Eksponaty pochodzą ze zbiorów naszego muzeum oraz dwóch osób prywatnych - Tadeusza Pruchniewskiego i Przemysława Buckiego - wyjaśniła Ewelina Sitek, kustosz muzeum.

Nie brakowało chętnych do zwiedzenia stojącej w muzealnym ogrodzie ciuchci oraz do wybicia pamiątkowej monety. Można było też obejrzeć film o III powstaniu śląskim.

O to, by Noc Muzeów wypadła okazale zadbały: Maria Feliks, Ewelina Sitek, Katarzyna Kałwak, Grażyna Bryja, a także Teresa Derkowska, emerytowana pracownica muzeum.

- Lubimy, jak nas ludzie odwiedzają i dlatego w przygotowania włożyłyśmy dużo pracy i serca - podsumowała Grażyna Bryja.

Gościem wydarzenia był Ryszard Szczerbik, ojciec zmarłego 9 listopada 2020 roku Zbigniewa Szczerbika, poprzedniego dyrektora Muzeum w Praszce.

A.S.